Ciężkie chmury, stukot drogi
Sterty palet, arkusz blachy
Przejaśnienie, strumień złoty
Beton skuła zieleń trawy
I fraktalnie, transgresjalnie
Zazębiają się krainy
Wzorem siatki pęknięć w murze
Nerwy listka stroją miny
A pajęczyn rozwieszone
Nitki elektrycznych trakcji
Więcej czarnych skrzydeł łowią
Niż araneae w mroku stacji
Ryk pociągu wzywa łosia
Dumnie niosąc stal poroży
Ich szaleństwo rozpędzone
Stada ptaków w niebo płoszy
Są technika i natura
Jak Hofstadterowskie drzewa
To, jak ślimak pełznąc granią,
Marsz groteski współistnienia